Kościół w poszukiwaniu prawdy o człowieku – „błąd antropologiczny” The church in search of the truth about man - "anthropological mistake" 2012 „Autyzm męski” jako przeszkoda w dialogu małżeńskim “Male autism” as an obstacle to matrimonial dialogue 2015 The Christian Understanding of Happiness The Christian Understanding of Happiness 2016 Zabawy młodego pokolenia
O zjawiskach związanych z dzia-łalnością sekt w Polsce. danej kategorii nie upoważnia do uznania jej za sektę. Decydujące znaczenie ma bowiem, przyjęte na potrzeby tego raportu, kryterium destrukcyjności grupy. Z uwagi na sekty dzielą się na: sekty religijne; sekty pozareligijne; sekty synkretyczne. Ze względu na dzielone są na:
Sekty w Polsce – przykłady, zagrożenia i porady. W Polsce zarejestrowanych jest około 300 sekt. Najwięcej z nich powstało pod koniec lat 80 i na początku lat 90. Początkowo, by zarejestrować sektę, wystarczyło 15 wyznawców. Od roku 1998 musi być ich co najmniej 100. Chociaż nie wszystkie sekty są złe, to negatywny stereotyp
Obrzędy praktykowane przez poszczególne sekty często powstały w drodze modyfikacji obrzędów istniejących już wcześniej. Ogólnie jednak można powiedzieć, że ryty sataniczne służą celom wybranym przez celebransa; jest to pewien zespół gestów i słów mających wywołać jakąś zmianę w sytuacjach czy wydarzeniach, której nie można jakoby uzyskać normalnymi środkami i
lekceważony i to ze strony państwa w trosce o swoich obywateli, i ze strony Kościoła w trosce o swoich wiernych. W Polsce, co prawda, pojawił się stosunko-wo niedawno, a to ze względu na „żelazną kurtynę”, która skutecznie blokowała też „myśl alternatywną”, ale wszystko wskazuje na to, że nasza Ojczyzna szybko
They were well trained by Hitler’s mind control experts from Nazi Germany. Barnett’s Nazi grandfather’s pedophile network was said to include clinical psychologists Kidman and John W. Gittinger who developed a popular test among psychiatric professionals known as the Personality Assessment System.
. To był ostatni mord rytualny, do którego doszło w granicach Polski. Do zdarzenia doszło w 199 roku. Czworo przyjaciół z Rudy Śląskiej-Halemby: Karina, Kamil, Tomasz i Robert. Są młodzi, świat stoi przed nimi otworem. Wiele ich łączy, spędzają razem czas, mają wspólne zainteresowania. Fascynuje ich szatan, mają satanistyczne rytuały, które czasem odprawiają. Najczęściej w bunkrze nr. 44 w rudzkiej Halembie. Jest oddalony od domów, drogi, dobrze ukryty. W nocy z 2 na 3 marca 1999 roku Kamil i Karina nie mają pojęcia, że to ich ostatnia wizyta w bunkrze, że nie wyjdą z niego żywi. Doszło wówczas do zbrodni...W piątek o 22:00 telewizja Crime+ Investigation Polsat wyemitowała program o tej strasznej rytualny w Rudzie Śląskiej. Zginęło dwoje nastolatków. Zostali zabici... dla szatanaRobert i Tomasz malują wewnątrz bunkra odwrócony krzyż, trzy litery F. To to szósta litera alfabetu łacińskiego, a w Apokalipsie św. Jana oznacza liczbę bestii - 666. Na ścianach bunkra krwawą czerwienią znaczą także krzyż Konfucjusza i symbole bóstwa Amon-Ra. A potem bestialsko mordują Karinę i Kamila zadając im ciosy nożem. W sądzie potem przyznają, że rytualny mord miał zakończyć się ich samobójstwem. Zobacz zdjęcia z wnętrza tego Sądu Okręgowego w Katowicach z 2000 roku Tomasz został skazany na dożywocie, a Robert na 25 lat więzienia. Sąd Apelacyjny utrzymał te wyroki. Skazani swoje wyroki odsiadują w więzieniu w Strzelcach Opolskich. Sądy Najwyższy odrzucił wniosek o kasację obrońcy właśnie o mordzie rytualnym w Rudzie Śląskiej-Halembie, czyli bestialskim morderstwie sprzed 20 lat opowiedzą pisarze Małgorzata i Michał Kuźmińscy w najnowszym odcinku programu "Opowiem ci o zbrodni". To serial dokumentalny telewizji Crime+ Investigation Polsat, w którym najpopularniejsi polscy pisarze kryminałów przedstawiają głośne morderstwa, jakie wydarzyły się w Polsce. Odcinek z udziałem Małgorzaty i Michała Kuźmińskich CI Polsat wyemitowała 27 września 2019 roku, o godz. 22: Investigation Polsat - Zobacz zwiastun odcinka o zbrodni w Kuźmińscy wybrali tę sprawę? Jak wspominają pracę na planie i powrót na Śląsk? Oto nasza rozmowa z to się stało, że wybrali Państwo sprawę mordu rytualnego w Rudzie Śląskiej? Pewnie spraw do wyboru było więcej, zatem co Państwa w tej akurat zaintrygowało?W naszym przypadku tym razem wybór sprawy do odcinka wyglądał inaczej. Nie wybieraliśmy z listy spraw ułożonej przez producentów serialu, ale sami zaproponowaliśmy historię z Halemby. Kiedy trafiliśmy na nią po raz pierwszy - przy zbieraniu materiałów do naszej książki “Pionek”, której akcja toczy się na Śląsku - okazało się, że oboje mgliście ją pamiętamy z młodości. Bo przecież my jesteśmy rówieśnikami bohaterów tej historii. Pamiętamy jej echa, które docierały też do naszych szkół i rówieśniczych kręgów. Ofiary i mordercy, zwykłe, dobre dzieciaki z górniczych rodzin, mogłyby być naszymi kolegami. W 1999 roku, kiedy wydarzyła się zbrodnia w bunkrze, padały wielkie słowa - sekta, satanizm, mord rytualny. My postanowiliśmy przyjrzeć się kontekstowi tej sprawy. Bo przecież czasy, w których się to wszystko działo, były niezwykłe - dla Polski i Polaków zmieniał się cały świat, kończyła się epoka, tysiąclecie. Nadchodziło nieznane. Nieprzypadkowo w momentach przełomu pojawia się szatan. To wiele o nas mówi - o naszych lękach, pragnieniach, na różnych poziomach - indywidualnym, rodzinnym, społecznym. Sprawa była głośna i 20 lat temu początkowo nikt nie wierzył, że morderstwo ma podłoże satanistyczne. Na ile ten wątek okazał się dla Państwa ciekawy?O “mordzie satanistów” pisano już zaraz po morderstwie, jej “rytualny” kontekst nie był dla nikogo tajemnicą. Plotki, żeby nie powiedzieć moralna panika, szerzyły się, zataczały kręgi, ludzie opowiadali sobie niestworzone historie o grasujących na Śląsku satanistach, którzy swoje macki mają w każdej szkole, w rządzie i w policji. Ale jeśli wczytać się w zeznania, przyjrzeć się suchym faktom, to nic nie wskazuje na to, żeby na Śląsku działała wtedy jakaś groźna sekta odprawiająca mroczne rytuały w służbie szatanowi. Były zaklęcia pisane kulawą łaciną ze słownika, świeczki, horrory i ciężka muzyka. I grupka bardzo zagubionych dzieciaków poszukujących ekstremalnego doświadczenia, które pozwoli im poczuć się dorosłymi. Będzie ich rytuałem przejścia. I to właśnie ten wymiar, a nie skandalizujące doniesienia o czarnych mszach i seksualnych ekscesach, był dla nas w całym tym “satanizmie” najciekawszy. Najgłośniejsze morderstwa w laskiem. Czytaj więcej... Co Państwa w tej sprawie szczególnie poruszyło? Motywy sprawców, okoliczności tej zbrodni, kontekst społeczny, a może miejsce zbrodni?Bohaterowie tej historii są naszymi rówieśnikami - zagłębiając się w tę historię nie mogliśmy o tym zapomnieć. Poruszające jest to, jak bardzo zwyczajne było ich życie - chodzili do szkoły, pożyczali sobie książki i kasety magnetofonowe, zakochiwali się, planowali przyszłość. I spotykali się w bunkrze, żeby “wywoływać duchy”. Jak to się stało, kiedy? dlaczego?, że dwoje z nich w pewnym momencie postanawia złożyć w ofierze szatanowi swoich koleżankę i kolegę? Jak to możliwe, że nie tylko o tym fantazjują, ale z determinacją przeprowadzają swój plan do samego końca? Czy naprawdę wierzyli w szatana, w piekło i w demony? Czy rzeczywiście chcieli umrzeć? Przecież - jak zgodnie zeznali ich koledzy w sądzie - to w bunkrze, to była tylko zabawa. Przecież wszyscy chodzili do kościoła. Przecież chcieli żyć - iść na studia, zakładać rodziny, coś osiągnąć. Kontekst kulturowy, niezmienne od setek lat mechanizmy społeczne, które jak zwykle staramy się rozłożyć w naszym opowiadaniu na czynniki pierwsze, są bardzo ciekawe. Ale najbardziej przejmująca staje się konfrontacja z tymi pytaniami. I odpowiedź słowami jednego ze sprawców: “Nie wiem, dlaczego zabiliśmy Kamila i Karinę – to jest wszystko bez sensu”.I jeszcze jedno: kiedy w krótkim podrozdziale naszego opowiadania-reportażu podsumowaliśmy specyfikę przełomu wieków - grozę gospodarczej i egzystencjalnej niestabilności, teorie, w które wtedy wierzono - od masonów po nawiedzony wisiorki z pacyfką, lęk przed sekciarzami z jednej, a dresiarzami z drugiej strony, bezsilność policji, doniesienia o wojnach mafii i bezsensownych zbrodniach dokonywanych przez młodzież - sami osłupieliśmy. Co to były za czasy! Praca przy drugim sezonie programu "Opowiem ci o zbrodni" wyglądała trochę inaczej, ponieważ były też nagrania w terenie z Państwa udziałem, rekonstrukcje zdarzeń etc. Proszę trochę o tym że w ten sposób da się opowiedzieć więcej, pokazać kontekst, wejść w relację z miejscem, gdzie historia się wydarzyła. Dla nas wyjście ze studia to kolejne wyzwanie. Okazuje się, że praca na planie - szczególnie w terenie - to istna orka. Okazuje się, że nie ma nic trudniejszego, niż przejść się ulicą, opowiadając, tak, żeby to wyglądało naturalnie. Będąc przy kręceniu rekonstrukcji wydarzeń mieliśmy okazję popodglądać, jak robi się telewizję. To naprawdę ciężka praca, zawierająca niezwykły ładunek emocjonalny, który czasem detonuje. Dla nas - ludzi, którzy pracują słowem w swoim tempie i na własnych zasadach - to niezapomniane, a nawet trochę przerażające, doświadczenie. Ale warto było!Co okazało się najtrudniejsze podczas pracy nad sprawą z Rudy Śląskiej?Za każdym razem przy pracy nad realną sprawą daje o sobie znać niepokój i ciężar odpowiedzialności. Mówimy, piszemy o losach ludzi, którzy jeszcze żyją, którzy mają swoje rodziny. Jak mówić i pisać, żeby z jednej strony wyczerpująco przedstawić temat, a z drugiej strony nie dać ponieść się historii, nie popaść w przesadę, nie ulec pokusie dopisywania - emocji, motywacji. Nie przekroczyć cienkiej, czerwonej linii konfabulacji. W sprawie z Halemby trudne było również zmierzenie się z milczeniem tych, którzy wtedy byli w centrum wydarzeń. Szanujemy ich decyzję, rozumiemy, że nie chcą do tego wracać. Akta, ówczesna prasa, rozmowy z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości - z panią prokurator, adwokatem Roberta K. - musiały nam wystarczyć. Powrót na Śląsk był chyba miłym doświadczeniem? Mam na myśli oczywiście to, że mają Państwo stąd miłe wspomnienia z pracy nad "Pionkiem".Tak, Śląsk jest dla nas miejscem wyjątkowym. Przy zbieraniu materiałów do “Pionka” zakochaliśmy się w Śląsku - krainie niezwykłych napięć i kontrastów, które sprawiają, że jest to kraina piękna i mroku. Na Śląsk regularnie wracamy, wracają też nasi bohaterowie - Anka Serafin w końcu związała się ze Ślązakiem. Za każdym razem, gdy tu jesteśmy, uderza nas wyrazistość, bogactwo tego regionu, jego niezwykle sympatyczni i otwarci mieszkańcy (chociaż statystycznie to na Śląsku i w Zagłębiu najwięcej było seryjnych morderców). I historie, które wręcz domagają się opowiedzenia. Zobacz zdjęcia z wnętrza tego bunkra. To był ostatni mord rytualny w Polsce. W śląskim bunkrze zab... Nawiedzony dom w Myszkowie? Oni tam weszli! Ośrodki wypoczynkowe sprzed lat budzą sentyment ZDJĘCIAOktoberfest 2019 w Monachium [ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI, CENY]Przyczyny śmierci w woj. śląskim. Poznaj tragiczne dane pod Zawierciem! Ma 1,5 kilograma, znaleziono go obok...Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Drukuj publikacja 15:41 W Katowicach po raz 15 odbyła się akcja „Lato bez sekt”, którą przeprowadził Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą. Katowiczanie podczas akcji „Lato bez sekt" otrzymali ulotki z informacjami o zagrożeniach ze strony sekt. Ks. Paweł Łazarski Komitet działa od 1998 roku, aby przeciwdziałać szkodliwej działalności sekt. W ramach akcji rozdawano ulotki zawierające informacje o tym, czym jest sekta, spis najbardziej niebezpiecznych sekt w Polsce, objawy wskazujące na kontakty z sektą, informacje o tym jak obronić się przed werbunkiem i spis instytucji, do których można się w razie potrzeby zwrócić o pomoc. - W Polsce ostatnio szczególnie uaktywniły się sekty satanistyczne - powiedział nam Ryszard Nowak, przewodniczący Komitetu. Ciągle niebezpieczne są sekty międzynarodowe jak Rodzina Miłości, sekta Moona, scjentolodzy. Akcja obejmie wiele miast w Polsce i potrwa do końca września. Po wakacjach Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą będzie także wygłaszał prelekcje dla szkół. Przypominamy numery telefonów informacyjnych na temat sekt: 75 7173578 oraz 605882137. Telefony czynne są w godzinach od 8 do 22.
Powrót | Dokumenty | Pierwszy stopień do... | Świadectwa | Szukaj pomocy | Uwaga ! Sekta | Joanna Jarzębińska-Szczebiot, Marek Szczebiot Zabawy z Diabłem czyli fascynacja Złem Pod koniec września odbyło się w Krakowie sympozjum zatytułowane "Sekty w Polsce i na świecie". Wykłady poświęcone były problematyce związanej z działalnością najbardziej znanych w Polsce sekt. Jedna z prelekcji jednak różniła się od innych. Był to referat wygłoszony przez ks. doc. dr hab. Andrzeja Zwolińskiego, wykładowcę z Papieskiej Akademii Teologicznej, który swoje wystąpienie prowokacyjnie zatytułował: "Zabawy z Diabłem - fascynacja Złem - Satanizm - Rzeczywistość czy Mit?" Prelegent rozpoczął rozważania od stwierdzenia, że popełniamy zasadniczy błąd w postrzeganiu problemu sekt. Polega on na tym, iż skupiamy się na konkretnych wydarzeniach, komentowaniu ich i na tym cała sprawa się kończy. Oto przykłady: 15-letni satanista Paweł wiesza się we własnym mieszkaniu, przy zwłokach kaseta z tekstem, jak dokonać rytualnego samobójstwa. Dobre Miasto na Warmii - samobójstwo dwóch osiemnastolatków z tzw. normalnych rodzin; na pogrzebie młodzi ludzie ubrani w czarne skóry ostentacyjnie wrzucają do grobu czerwoną różę. Legnica - w starej wagonowni zwłoki 16-letniego Dominika; obok niego satanistyczne książki. Biała Podlaska - 16-letni Marcin i Łukasz powiesili się, namówieni przez przywódców sekty satanistycznej. Te i wiele innych podobnego typu sensacyjnych wydarzeń podaje nasza prasa. Autorzy przytaczają więc konkretne fakty, próbując zastanawiać się, jak doszło do tragedii. Nikt jednak nie zadaje sobie zasadniczego pytania: "Skąd biorą się satanistyczne książki, kasety, które uczą, jak popełnić samobójstwo w sposób rytualny?" Przecież ktoś te książki wydaje, ktoś je tłumaczy, ktoś dyktuje na kasetę instrukcje, ktoś wreszcie to finansuje. Niewiele osób, zastanawiając się nad przyczynami bezsensownej śmierci nastolatków uświadamia sobie, że tak naprawdę wszystko paradoksalnie zaczyna się od ... zabawy. Któż bowiem zwraca uwagę dziecku, które czyta horoskopy lub wycina z kolorowych czasopism karty tarota. Rodzice, wychowawcy najczęściej w takich przypadkach pobłażliwie uśmiechają się i mówią: "Ono się przecież tylko bawi!" Któż zwraca uwagę dziecku, które grzecznie w swoim pokoju słucha muzyki satanistycznej - ono się po prostu bawi. To samo można powiedzieć o talizmanach, amuletach, grach komputerowych, wywoływaniu duchów, medytacjach, dekorowaniu pokoju plakatami zespołów satanistycznych. Wszystko to traktowane jest z przymrużeniem oka, uważane za zwykłą zabawę. No cóż, zabawa traktowana jest zazwyczaj jako coś niewinnego, występuje w naszym najbliższym środowisku i trudno z nią walczyć, ale to właśnie zabawa ukierunkowuje, buduje pewien model, tworzy podstawy do późniejszych fascynacji. Warto uświadomić sobie, że jedną z metod przenikania ideologii sekt do naszego życia jest tzw. metoda "plasterkowania" czy metoda "salami". Chodzi o to, że małymi dawkami, w sposób niezauważalny, wsącza się do naszych umysłów, do naszego sposobu myślenia pewne idee, które powoli zaczynają przenikać nasze życie codzienne, obyczaje, kulturę. Stają się naszą codziennością do tego stopnia, że przestajemy dostrzegać zagrożenie. W momencie jednak, gdy stanie się tragedia, np. przeczytamy o rytualnym morderstwie, o samobójstwie popełnionym przez członka grupy satanistycznej, zaskoczeni pytamy: "Skąd się wzięli tacy ludzie?" I ks. Zwoliński odpowiada - wzięli się z naszych rodzin, z naszej klasy katechetycznej, z naszej szkoły, z podwórka." Jeśli uważnie rozejrzymy się wokół nas przyznamy rację księdzu Zwolińskiemu. Bo czyż do naszej kultury nie przeniknęła chociażby ideologia New Age? Czy uważając się za katolików nie chodzimy jednocześnie do wróżki, nie układamy tak modnych kart tarota, nie nosimy talizmanów "na szczęście", nie czytamy horoskopów, tłumacząc sobie - to tylko zabawa? Ale Chrystus ostrzega nas: "Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi". (Mt 6, 24) "Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza." (Mt 12, 30) opr. ab/ab
Co łączy tragiczną śmierć Madzi z Sosnowca, zabójstwo strażnika więziennego w Sieradzu, rytualne samobójstwa i niedawne strzelaniny w amerykańskich szkołach? Może satanistyczna inspiracja ich sprawców? Ten wątek pomija większość mediów relacjonujących głośne zbrodnie ostatnich miesięcy. Likanie, przy nas wampiry są niczym - taki podpis umieścił pod jednym ze zdjęć na swoim profilu na Facebooku Bartłomiej Waśniewski - ojciec 6-miesięcznej Madzi z Sosnowca, zamordowanej w styczniu 2012 roku. Zdjęcie przedstawia Waśniewskiego na leśnym cmentarzu, przy starym nagrobku. Charakterystycznie wygląda jego prawe oko: zmniejszona do mikroskopijnych rozmiarów źrenica znajduje się w górnej części oka. Nie wygląda to ani na fotomontaż, ani na złudzenie optyczne. Na zdjęciach zrobionych przez kamery telewizyjne, takiego efektu nie ma. Gdy zdjęcie z cmentarza odnaleźli dociekliwi internauci, dziennikarz tabloidu zapytał Waśniewskiego, co to ma znaczyć. Ojciec małej Madzi tłumaczył, że to głupi, dziecinny żart. Zaprzeczył, aby należał do jakiejkolwiek sekty. Przyznał jednak, że interesuje się śmiercią, wampirami i wilkołakami. To ostatnie może być ważną informacją z punktu widzenia śledztwa. Czyżby zainteresowania Waśniewskiego miały związek ze śmiercią jego córki? Z akt prokuratorskiego śledztwa wynika, że w momencie, gdy cała śląska policja szukała zaginionej Madzi, jej rodzice zachowywali się wyjątkowo spokojnie, a matka Madzi zaproponowała mężowi, aby poszli do kina i obejrzeli… horror. Kim są likanie? To satanistyczna sekta (nie jest popularna ani szczególnie znana), która dąży do przemiany człowieka w wilkołaka. Aby ta przemiana nastąpiła, konieczne jest złożenie ofiary z człowieka, najlepiej z dziecka, i wypicie jego krwi. Likanie słuchają demonicznej muzyki i ubierają się na czarno. Medycyna zna zjawisko likanotropii, które definiowane jest jako wiara w możliwość przemiany w wampira. Nie wiadomo, czy sekty likanów działają w Polsce, a jeśli tak, to jak są liczne i kto z wpływowych osób jest ich członkiem. Diaboliczny scenariusz Wstrząsający jest fragment aktu oskarżenia, w którym odtworzono przebieg zbrodni. Wynika z niego, że matka planowała zabójstwo, gdyż dziecko przeszkadzało jej w ułożeniu sobie życia. Feralnego dnia rzuciła niemowlaka na podłogę, a gdy to go nie zabiło, udusiła go rękami. Potem włożyła zwłoki niemowlęcia do wózka, wywiozła i zakopała. W związku z tym wydarzeniem prokuratura wyjaśnia jeszcze rolę Bartłomieja. Pomagał bowiem żonie znieść po schodach wózek z dzieckiem. Czy to możliwe, aby nie zauważył, że jego córeczka jest martwa? Charakterystyczne jest również zachowanie Katarzyny po śmierci córki. Najpierw robiła wokół siebie szum, starając się awansować do roli celebrytki. Potem zajęła się tańcem erotycznym, następnie - skąpo ubrana - pozowała do sesji zdjęciowej fotoreporterowi "Super Expressu", w końcu zniknęła i została odnaleziona dopiero na Podlasiu w towarzystwie przypadkowo poznanych mężczyzn. Trudno się dziwić, że ta historia zainspirowała dziennikarzy, którzy nagłaśniali szczegóły zbrodni i szczegóły późniejszej ucieczki Katarzyny oraz jej perypetie z wymiarem sprawiedliwości. Ciężko jednak zrozumieć, dlaczego w mainstreamowych mediach zabrakło informacji o "mrocznych" zainteresowaniach rodziców Madzi i o ewentualnych związkach Bartłomieja z likanami. Od mrocznych gier do morderstwa W połowie grudnia 2012 opinią publiczną wstrząsnęła informacja o strzelaninie w szkole w Newtown w Stanach Zjednoczonych. Jej sprawcą był 20-letni Adam Lanza - syn nauczycielki pracującej w tej szkole. Kobieta była rozwiedziona, nie poświęcała synowi zbyt dużo czasu. I to ona, zastrzelona w swojej sypialni, została jego pierwszą ofiarą. Potem Lanza wszedł do szkoły uzbrojony w cztery pistolety i zastrzelił dwudziestu uczniów oraz sześcioro dorosłych (w tym psychologa szkolnego i nauczycieli). Otoczony przez policję, popełnił samobójstwo. Tragedia w Newtown zdominowała czołówki mediów w Stanach Zjednoczonych. Potem rozgorzała dyskusja na temat powszechnego dostępu do broni. A wąska grupa dziennikarzy postanowiła prześwietlić życiorys Adama Lanzy i jego rodzinę. Ten trop doprowadził dziennikarzy "Daily Mail" i "Christian Times" do sensacyjnych ustaleń. Okazało się, że chłopiec od najmłodszych lat interesował się grami komputerowymi, których głównym motywem był świat wampirów i upiorów. Mało tego, Lanza czcił Szatana, prowadził nawet specjalną stronę jemu poświęconą. Słowo "diabeł" pisał tam czerwoną czcionką, stylem gotyckim, co wyróżniało je na czarnym tle. Szkolni koledzy Lanzy wspominali, że inspirację do swoich działań zabójca czerpał właśnie z tej strony internetowej. Lanza miał również dużą wiedzę o głośnych zbrodniach satanistycznych. Przy okazji śledztwa wyszło również na jaw, że w Newtown istnieje Kościół Szatana. Nie jest jasne, czy młody morderca miał jakieś związki z tą sektą. Nie wiadomo, jaki jest zasięg jej działalności ani kto do niej należy. Sekta nie podaje bowiem swojego oficjalnego adresu. Na jej stronie internetowej znajduje się jedynie adres e-mail i dane skrytki pocztowej, oraz mapa przedstawiająca okolicę, w której spotykać się mają sataniści. "Rycerz ciemności" i brak skruchy Satanistyczne motywy widoczne są również w zbrodni, która wstrząsnęła Ameryką w lipcu 2012 roku. Podczas premiery filmu "Mroczny Rycerz powstaje" 24-letni James Holmes zaczął strzelać do publiczności. Zabił 12 osób, ranił 58. Gdy został zatrzymany przez policję, wyjawił, że stylizował się na "Jokera" - satanistyczną postać z filmu, który oglądał. W filmie "Joker" to masowy morderca, schizofrenik pozbawiony empatii. Naśladując swojego bohatera, Holmes przefarbował włosy na czerwono. Holmes był świetnie wykształcony. Pisał doktorat z medycyny, miał objąć stanowisko neurologa. Był jednocześnie fanem wampiryzmu, mrocznych gier komputerowych. Katolicki ksiądz Dwight Longenecker - egzorcysta i felietonista publikujący na stronie internetowej Patheos - przeanalizował informacje z Colorado i doszedł do wniosku, że Holmes był najprawdopodobniej opętany przez diabła. Coś przydarzyło się temu wrażliwemu naukowcowi, pisał ks. Longenecker. Zmienił się w potwora. Coś poruszyło się w jego świadomości i w jego sercu i Zły wszedł. Zły opanował jego życie i wykończył go. Amerykańskie media pokazują relacje z procesu Holmesa. W jego zachowaniu nie widać skruchy. Rasizm i "Biblia Szatana" W kwietniu 1999 roku dwaj uczniowie: 18-letni Eric Harris i 17-letni Dylan Klebold, dokonali słynnej masakry w Columbine High School. Zabili 15 osób, ranili 28. Potem popełnili samobójstwo. Drobiazgowe śledztwo wykazało, że obaj fascynowali się czarną muzyką, czarną magią, śmiercią i okultyzmem. Jedna z koleżanek zabójców mówiła policjantom (jej relację przywołał później "Independent"), że obaj uczniowie najczęściej rozmawiali o śmierci i przemocy. I "nienawidzili ludzi". Planowali wielki zamach, który miał zabić sporo osób. W dzień, kiedy dokonali masakry i zginęli, pirotechnicy policyjni zabezpieczyli około 30 ładunków wybuchowych domowej roboty, prawdopodobnie przez nich skonstruowanych. Harris był ponadto zafascynowany rasizmem i nazizmem. Ściany jego pokoju były ozdobione swastykami i innymi nazistowskimi symbolami. Nastolatkowie dokonali zbrodni 20 kwietnia, czyli w 110. rocznicę urodzin Adolfa Hitlera. W pokoju Harrisa policjanci znaleźli również "Biblię Szatana" autorstwa La Veya. Na egzemplarzu były ślady jej używania (odciski palców Harrisa). Śledczy są zgodni, że to prawdopodobnie z tej lektury obaj nastoletni mordercy czerpali inspirację do zbrodni. Podobne satanistyczne motywy znajdujemy również w działaniu Roberta Steinhäusera - licealisty, który w 2002 roku dokonał osławionej "Masakry w Erfurcie" (zabił 13 uczniów, dwóch studentów-praktykantów i policjanta), a potem popełnił samobójstwo. Śledztwo wykazało, że był on zafascynowany satanizmem i czarną magią. Swoje listy podpisywał jako "Syn Szatana" - taki też wybrał nick dla siebie. Policjanci odkryli, że był członkiem sekty satanistycznej. Jednak wątek ten niespecjalnie zainteresował niemieckie media. Oficjalnie za przyczynę masakry uznano frustrację Steinhäusera, wynikającą z pogorszenia się jego sytuacji w szkole (wcześniej bardzo dobrze się uczył, w pewnym momencie przestał być prymusem, zaczął dostawać gorsze oceny) i relacji z rówieśnikami. Strzały opętanego W Polsce temat satanizmu wypłynął pod koniec lat 80. XX wieku, kiedy na festiwalu w Jarocinie została odprawiona pierwsza czarna msza. W latach 90. głośno było o rytualnych samobójstwach popełnianych przez młodych ludzi zafascynowanych satanizmem oraz o zbrodniach dokonywanych przez czcicieli Złego. Najgłośniejszym było morderstwo dwójki nastolatków w Rudzie Śląskiej w 1999 roku. Zostali złożeni w ofierze diabłu podczas czarnej mszy. Sprawcy zbrodni - Tomasz S. i Robert K. - zwabili dwoje młodszych kolegów do bunkra przy kopalni, obiecując wieczór "wywoływania duchów". Wcześniej S. namalował na ścianach symbole satanistyczne, później ustawił płonące świece. Po dokonaniu zabójstwa, obaj sataniści mieli sami odebrać sobie życie. Jednak na to zabrakło im odwagi. Zostali skazani odpowiednio na 25 lat więzienia i dożywocie. Wątek satanistyczny pojawił się w zabójstwie trzech policjantów w więzieniu w Sieradzu. 26 marca 2007 roku przyjechali odebrać aresztanta, który miał zostać przewieziony do sądu. Nagle w ich stronę zaczął strzelać 28-letni Damian C. - strażnik. Zabił trzech policjantów (aresztant przeżył). Został za to skazany na dożywocie. Gdy już wyrok się uprawomocnił, a sam C. zaczął odbywać karę, chęć spotkania się z nim wyraził egzorcysta. Ksiądz z łódzkiej archidiecezji zaobserwował niepokojące objawy, wskazujące na to, że C. był w chwili popełniania zbrodni pod wpływem złego ducha. Miał się dostać w jego szpony kilka miesięcy wcześniej. Wykazywał objawy typowe dla osób opętanych. Sam C. przyznawał później, że w chwili zbrodni kierowały nim nieznane moce. Od gry do zbrodni Od początku lat 90. XX wieku gwałtownie rośnie ilość zbrodni, w których występują wątki satanistyczne, najczęściej jako inspiracja. Wpływ na to ma z pewnością popularność horrorów, mrocznych filmów, wampiryzmu, gier komputerowych, których głównym motywem jest śmierć, zabijanie, podróże przez piekło. Sprzyja temu zanik tradycyjnej rodziny oraz odejście od zasad moralnych i wiary. Szczególnie widoczne jest to u ludzi młodych, których psychika nie jest ukształtowana. Pozbawieni rodzinnego ciepła, wychowani w świecie bez autorytetów, bez wartości, są narażeni na pokusy satanistyczne. Niektórzy wchodzą do świata magii, duchów, horrorów i wampirów, a w świat ten wciągają ich głębiej "mroczne" gry komputerowe. Kolejnym krokiem jest lektura "Biblii Szatana", a później całkowite podporządkowanie się poleceniom diabła. Co bardziej pokrzywdzeni chwytają za broń i biegną kogoś zabić, aby złożyć ofiarę Szatanowi. Wpływ na to ma popularność mrocznych filmów, wampiryzmu i gier komputerowych, których głównym motywem jest zabijanie i podróże przez piekło. Sprzyja temu zanik tradycyjnej rodziny i odejście od zasad moralnych wiary.
O bibliotece Dział Biblioteka zawiera informacje o nowych ruchach religijnych i parareligijnych, kościołach i związkach wyznaniowych. Jego celem – zgodnie z Deklaracją Dominikańskich Ośrodków Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach – nie jest utworzenie „katalogu sekt”. To, że dany ruch albo związek wyznaniowy znajduje się tutaj bądź nie, nie świadczy to tym, że jest on lub nie jest sektą. Umieszczenie danego ruchu, kościoła czy związku wyznaniowego w zasobach portalu świadczy najczęściej o tym, iż stosunkowo często nasze dominikańskie Ośrodki otrzymywały pytania dotyczące tej grupy.
sekty satanistyczne w polsce